DT News - Poland - Implanty – estetyczne, bezpieczne i wcale nie takie drogie

Search Dental Tribune

Implanty – estetyczne, bezpieczne i wcale nie takie drogie

Fot.: Unident Union Dental Spa
Dental Tribune Poland

Dental Tribune Poland

pon. 4 lutego 2013

ratować

Utrata zęba to nie powód do wstydu, tylko sygnał do działania. Najważniejsze, by nie zostawić luki w uśmiechu, licząc na to, że zęby się zejdą i zamaskują ubytek.

Zęby faktycznie przesuną się w stronę pustej przestrzeni, ale pociągnie to za sobą wiele niekorzystnych zmian w uśmiechu. Przesuną się bowiem nie tylko najbliższe zęby, ale i następne. W efekcie nawet „jedynki” zmienią położenie i nie będą symetrycznie wyłaniać się spod warg dokładnie na środku (w osi symetrii) twarzy. Co więcej, zęby mogą przesuwać się w stronę ubytku w sposób niekontrolowany. W skrajnych przypadkach te położone najbliżej miejsca po usuniętym zębie będą się kłaść jak kostki domina, a te, które są nad lub pod ubytkiem, zaczną rosnąć. Problem ten można rozwiązać – do wyboru są 2 rozwiązania: most lub korona na implancie. Lekarze uważają, że implanty to najlepszy sposób na odtworzenie brakujących zębów.

Implanty są lepsze dla reszty uzębienia, ponieważ nie wymagają szlifowania sąsiednich żywych zębów. Most protetyczny wymaga filarów, dlatego dentysta będzie musiał oszlifować sąsiadujące z ubytkiem zęby, a na tzw. kikuty założyć korony. „Wielu pacjentów nie zgadza się na takie poświęcenie zdrowych zębów. Dlatego decydują się na implant, który w żaden sposób nie obciąża sąsiednich zębów, a w dodatku staje się pełnowartościowym zębem, tak samo silnym jak reszta uzębienia” – wyjaśnia dr Iwona Gnach-Olejniczak z Wrocławia. Implant i zespolona z nim korona imitują naturalne uzębienie nie tylko pod względem wyglądu, ale także funkcji. „Dzięki implantom nie dochodzi do zaniku kości i dziąseł, pacjenci mogą czuć się swobodnie, a mocowane na implancie korony porcelanowe będą im służyć całe życie” – podkreśla dentystka. W przypadku mostów trzeba się liczyć z tym, że będzie wymieniany średnio co 10 lat. W dodatku może tracić szczelność, a utrzymującym go kikutom zębowym grożą stany zapalne. Wieloletnie noszenie nieszczelnych mostów często kończy się koniecznością usunięcia okoronowanych zębów – w ten sposób od jednego braku w uśmiechu przechodzi się do dużych uzupełnień protetycznych.

Z roku na rok maleje liczba przeciwwskazań medycznych do wszczepiania implantów zębowych. Ogólny stan zdrowia badany jest podczas konsultacji implantologicznej, na którą pacjent zgłasza się m.in. z badaniami krwi oraz historią przebytego leczenia. Stan kości, w którą wszczepia się tytanową śrubę weryfikuje wykonywana w gabinecie tomografia komputerowa. Coraz powszechniejsze jest też regenerowanie tkanek kostnych przed zabiegiem implantacji. Dzięki rozwojowi tej dyscypliny, nawet osoby z ustabilizowaną cukrzycą mogą decydować się na wszczepienie śruby, imitującej korzeń zęba. Prawdopodobieństwo integracji implantu szacuje się obecnie na 98,9%. Upowszechnienie technik implantologicznych oznacza, że sam zabieg wszczepienia pojedynczego implantu w znieczuleniu miejscowym zajmuje ok. 20 min. A stosowane na całym świecie systemy implantologiczne są objęte globalną opieką dentystyczną. Każdy ich posiadacz otrzymuje wieloletnie gwarancje oraz tzw. paszporty implantologiczne, obowiązujące pod każdą szerokością geograficzną.

Implanty mają zbawienny wpływ dla rysów całej twarzy. „Chronią profil przed niekorzystnymi zmianami związanymi z utratą zębów. Ubytki zębów prowadzą do zaniku kości szczęki i żuchwy, co ma wpływ na deformację rysów twarzy, zmianę profilu i przyspieszone starzenie skóry. Mówiąc obrazowo: gdy ubywa kości, skóra nie ma podparcia i zaczyna się marszczyć oraz zwisać. Implanty, stymulując kość do rozbudowy, zapewniają profilowi twarzy, a także skórze właściwe podparcie” – wyjaśnia dr Gnach-Olejniczak. Tymczasem most w miejscu ubytku nie odtwarza korzenia zębowego, a więc dochodzi do zaniku kości, co odbija się na wyglądzie skóry i twarzy.

Koszt wszczepienia pojedynczego implantu (wraz z koroną na implancie) jest porównywalny do wykonania mostu porcelanowego, wymagającego szlifowania 2 sąsiednich zębów oraz leczenia kanałowego przynajmniej jednego z nich, a także wzmocnienia wkładem koronowo-korzeniowym. Porównanie wypada jeszcze gorzej dla mostu, gdy doliczy się konieczność jego wymiany po ok. 10 latach. Trwałość uzupełnień implantologicznych uznaje się za dożywotnią.

 

 

To post a reply please login or register
advertisement
advertisement