Szukaj spójności – od góry do dołu i od dołu do góry
Kiedy wizja jest jasna, kolejnym krokiem jest upewnienie się, że cały zespół — recepcja, asystentki, higienistki i technicy — rozumie ją i utożsamia się z nią. Autonomia kliniczna sięga tak daleko, jak daleko sięga gotowość zespołu do jej wspierania.
Autonomia nie oznacza działania w pojedynkę. Oznacza przywództwo przez przykład, konsekwencję w działaniu i budowanie kultury, w której każdy rozumie, dlaczego podejmowane są określone decyzje — i wierzy w nie na tyle, by je wspierać.
Chroń kulturę, którą budujesz – lekcja od technika dentystycznego
Stworzenie właściwej kultury poprzez zatrudnianie odpowiednich osób to tylko połowa sukcesu. Prawdziwe przywództwo zaczyna się wtedy, gdy trzeba tej kultury bronić. Łatwo jest trzymać się wartości, gdy wszystko idzie dobrze. Prawdziwe wyzwanie pojawia się, gdy trudne decyzje wystawiają na próbę cierpliwość, model biznesowy i granice.
Kilka miesięcy temu zdecydowałam się zatrudnić drugiego technika dentystycznego.
Był to duży wydatek, ale zawsze wierzyłam, że jeśli działa się uczciwie, traktuje ludzi sprawiedliwie i ciężko pracuje — pieniądze w końcu się pojawią. Obu technikom płaciłam powyżej średniej rynkowej — nie tylko z powodu ich umiejętności, lecz także z szacunku dla kosztów utrzymania rodziny we współczesnych realiach.
Jednak wyniki finansowe nie były takie, jak zakładałam. Po kilku miesiącach musiałam odbyć trudne rozmowy z kierownictwem. Potrzebny był jasny, oparty na danych plan — w przeciwnym razie realna stałaby się konieczność redukcji etatu, czego chciałam uniknąć.
Usiadłam więc z oboma technikami. Byłam szczera: aby to działało, musimy być zgodni co do codziennych zadań, celów i procesów. Potrzebowałam nie tylko produktywności, ale też pełnego zaangażowania. Po rozmowie stało się jasne, że jeden z techników był gotów sprostać wyzwaniu, a drugi — nie.
W klinice pojawiło się napięcie, którego żadna liderka nie chce czuć — tarcia, zniechęcenie, brak współpracy. Kroplą, która przelała czarę, był dzień, w którym przyjęłyśmy 12 pacjentów. To oznaczało:
- przygotowanie i dezynfekcję gabinetu 12 razy,
- przejrzenie 12 wywiadów zdrowotnych,
- wykonanie 12 zestawów zdjęć RTG,
- przeprowadzenie 12 konsultacji,
- weryfikację 12 polis ubezpieczeniowych,
- przetworzenie 12 wniosków finansowych oraz
- udzielenie 12 pacjentom pełnej uwagi i opieki.
Mimo to widziałam narastające napięcie i brak zaangażowania jednej z osób w wizję praktyki. Jako liderka musiałam podjąć decyzję w najlepszym interesie firmy i zespołu, który konsekwentnie wykonywał swoją pracę i stawiał na jakość opieki.
Rozmowę przeprowadziłam z empatią i stanowczością. Razem z menedżerką gabinetu odbyłyśmy szczerą i bezpośrednią rozmowę z technikiem. Nie łagodziłyśmy przekazu. Omówiłyśmy dane, problemy z przepływem pracy i wpływ na resztę zespołu. Stało się jasne, że coś musi się zmienić. Wspólnie określiłyśmy oczekiwania, luki i potrzebne wsparcie. Nie było to łatwe — ale konieczne.
Struktura daje wolność: plan dla zysku, pacjentów i rodziny
To post a reply please login or register