DT News - Poland - Dom Małego Księcia w Lublinie to odpowiedź dorosłych na potrzeby dzieci

Search Dental Tribune

Dom Małego Księcia w Lublinie to odpowiedź dorosłych na potrzeby dzieci

Marzena Bojarczuk

Marzena Bojarczuk

czw. 4 października 2012

ratować

Już po raz trzeci Targi CEDE wspierały niezwykłe dzieło pomocy niepełnosprawnym i najciężej chorym dzieciom, jakie prowadzi NZOZ Stomatologia Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Podczas tegorocznej wystawy CEDE obecne na targach firmy, w ramach akcji „Uśmiech bez barier”, mogły przekazać na rzecz hospicjum dary w postaci leków, materiałów stomatologicznych, narzędzi, środków do sterylizacji i dezynfekcji itp. W rozmowie z „Dental Tribune”, dr n. med. Małgorzata Borowska – Kierownik NZOZ Stomatologia i o dr Filip Leszek Buczyński – Prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia mówią o codziennych działaniach na rzecz zdrowia jamy ustnej podopiecznych Fundacji.

Filip Leszek Buczyński: Hospicjum istnieje od 1997 r., a zostało powołane przez grupę osób – entuzjastów, które pracowały bezpośrednio na rzecz umierających dzieci w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Lublinie. Dzieci – pacjenci tej kliniki często, po długich miesiącach leczenia w szpitalu, chciały ostatnie dni i tygodnie życia spędzić w domu wśród rodziny i najbliższych. Okazało się jednak, że wiele z nich mieszkało daleko od Lublina. Rodzice obawiali się tej odległości od ośrodka klinicznego, czasem nie mieli też w domu warunków i odpowiedniego sprzętu, by zapewnić dzieciom w terminalnej fazie choroby odpowiednich warunków. Utworzyliśmy wówczas, jako drugie w Polsce po warszawskim, stowarzyszenie Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. W 1998 r. przyjęliśmy do hospicjum pierwszych pacjentów. Wśród różnych potrzeb dzieci, którymi się opiekowaliśmy, już wówczas istniała ogromna potrzeba zapewnienia im profesjonalnej pomocy stomatologicznej. Początkowo przywoziliśmy dzieci do kliniki, gdzie były one leczone przez lekarza dentystę, czasem – jeśli było to możliwe – lekarz jeździł do nich z wizytami domowymi.

Dzieci tak ciężko chore, niepełnosprawne wymagają specjalnych warunków leczenia, a procedury stomatologiczne najczęściej muszą być przeprowadzane w znieczuleniu ogólnym. Czy ich przeprowadzanie w klinice nie było dobrym rozwiązaniem?
F. L. B.: Ogromnym problemem był czas oczekiwania na przeprowadzenia zabiegu w tzw. kolejce do świadczeń, który wynosił kilka albo kilkanaście miesięcy, co w przypadku tych dzieci najczęściej oznaczało, że nie doczekiwały one swojej kolejki i dodatkowo cierpiały z powodu chorób zębów i jamy ustnej. To był prawdziwy dramat i dzieci, i ich rodziców, o czym świadczyć może fakt, że bardzo często, kiedy wizyta dochodziła do skutku, rodzice prosili o usunięcie dziecku wszystkich zębów, żeby ponownie nie przeżywać tego cierpienia. I to był kolejny impuls do stworzenia ośrodka, w którym dzieci zarówno z, jak i spoza hospicjum otrzymywałyby kompleksową opiekę stomatologiczną. Taki ośrodek z wydzielonymi gabinetami i salą zabiegową na potrzeby procedur wykonywanych w znieczuleniu ogólnym powstał w wybudowanym Domu Małego Księcia.

Jaki sprzęt i specjalistów ma do dyspozycji NZOZ Stomatologia Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci?
Małgorzata Borowska: Mamy 2 gabinety: jeden z nich przeznaczony jest wyłącznie do przyjęć ambulatoryjnych, drugi pełni funkcję sali operacyjnej – oprócz unitu stomatologicznego mamy tam aparat do znieczulenia ogólnego, aparat do wykonywania śródzabiegowych zdjęć wewnątrzustnych z radiowizjografią, poza tym wszystkie urządzenia, które potrzebne są do pracy anestezjologa, chirurga stomatologicznego i szczękowo-twarzowego. Dysponujemy też salą wybudzeń, gdzie dzieci po zabiegach wykonywanych w znieczuleniu ogólnym są obserwowane przez zespół anestezjologiczny. To bardzo ważne, bo daje pewność lekarzowi, że znieczulenie i wybudzenie przebiegło bez powikłań, ale także zapewnia poczucie bezpieczeństwa rodzicom, którzy po zabiegu bez obaw mogą zabrać dziecko do domu. Jeśli chodzi o personel, to pracują z nami specjaliści stomatologii ogólnej, dziecięcej, chirurgii stomatologicznej i chirurgii szczękowo-twarzowej oraz wykwalifikowani anestezjolodzy, którzy posiadają doświadczenie np. w znieczuleniach bardzo małych dzieci i wcześniaków, a więc pacjentów bardzo szczególnych.

W ośrodku nie ma jednak ani OIOM-u, ani OIT-u…
M. B.: Musimy pamiętać, że nie pracujemy w warunkach szpitala, dlatego tak ważne jest doświadczenie naszych lekarzy. Oczywiście, gdyby zaistniała taka potrzeba, możemy liczyć na pomoc oddziału szpitala klinicznego. Do tej pory korzystaliśmy z takiej pomocy dwukrotnie.

W jak bardzo skomplikowanej sytuacji zdrowotnej są pacjenci, a szczególnie dzieci, które trafiają do ośrodka?
M. B.: Mamy do czynienia z bardzo trudnymi, złożonymi przypadkami. Dzieci, które do nas przyjeżdżają mają schorzenia neurologiczne, najczęstsze jest mózgowe porażenie dziecięce, choroby psychiczne, ale także wady układu krążenia, choroby metaboliczne. To wszystko ma ogromny wpływ na reakcję na znieczulenie, wybudzenie, na funkcjonowanie układu oddechowego po przeprowadzonym znieczuleniu. Nasi pacjenci to często osoby z zaniedbanymi przewlekłymi chorobami jamy ustnej, wymagający wyleczenia stanów zapalnych, usunięcia torbieli i złogów. Przez wiele lat praktyki nie zdarzyło mi się usłyszeć od ludzi zdrowych, że nie mają gdzie pójść do dentysty. Tymczasem problem tzw. odsyłania pacjentów niepełnosprawnych jest powszechny. Lekarze albo nie chcą, albo nie potrafią się nimi zajmować. Przyczyn jest wiele, choćby fakt, że już na etapie kształcenia niemal nikt nie styka się z pacjentami z upośledzeniem umysłowym. A przecież nie każda osoba niepełnosprawna, trafiająca do gabinetu stomatologicznego, wymaga leczenia w znieczuleniu ogólnym.

Czym jest Dom Małego Księcia?
F. L. B.: To budynek o powierzchni ponad 5 000 m2, w którym zapewniamy kompleksową opiekę dzieciom, młodzieży i dorosłym pacjentom o szczególnych potrzebach. Poza częścią hospicyjną istnieje tu NZOZ Stomatologia, a także ośrodek rehabilitacyjny, hostel dla pacjentów dojeżdżających, poradnia neurologiczna, poradnia zdrowia psychicznego dla pacjentów hospicjum i ich rodzin, także rodzin w żałobie. Zapewne w najbliższej przyszłości pojawią się kolejne poradnie, bo takie są potrzeby. Kolejne ośrodki i poradnie to odpowiedź dorosłych na potrzeby dzieci – podążamy za nim, robiąc to, czego dzieci potrzebują, a nie to, co nam się wydaje potrzebne i to, co przynosi zysk.

Rozmawiała: Marzena Bojarczuk
 

embedImagecenter("Imagecenter_1_596",596, "large"); ">script>

To post a reply please login or register
advertisement
advertisement